sobota, 14 października 2017

Natychmiast kiedy nasza pani powiedziała nam, że możemy spotkać się na teatralnych deskach z naszą ulubioną, szaloną Pippi, byliśmy gotowi na ten wyjazd. Bez marudzenia, że trzeba wcześniej wstać pojawiliśmy się w szkole i udaliśmy się na spektakl. Kto jak nie Pippi pomoże nam przecież odnaleźć radość z nauki tabliczki schorzenia... :-) 
Z Pippi spotkaliśmy się również na chwilkę po spektaklu... Nasza pani chce, żeby w naszych sercach zawsze pozostała cząstka szalonej, zwariowanej dziewczynki, która potrafi podnieść konia i której tatuś był murzyńskim królem. 


















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz