niedziela, 31 stycznia 2016




Kondzia nikomu z nas nie trzeba już chyba przedstawiać...
Tego Dzielnego Małego Rycerzyka nie ma już wśród nas... Wierzymy, że patrzy na nas z góry, uśmiecha się do nas i pamięta o nas w swoich myślach... Wierzymy też, że już nic Go teraz nie boli, że jest spokojny i szczęśliwy... I że opiekuje się swoimi cudownymi Rodzicami i siostrą Wikusią...

Kondziu skradł cząstkę naszych serc... I pozostanie ona dla Niego na zawsze...

Nie znajduję teraz słów, by napisać więcej... Wszystko zbyt świeże, zbyt rozdarte...

Tyle miało jeszcze być, tyle mieliśmy planów... Pozostała pustka...

Wielkie nauki od tego Małego Cudownego Walecznego Chłopca...

I tylko krótkie wspomnienie- nagrane życzenia i tworzenie uroczych karteczek urodzinowych...












































I tysiąc rozmów, modlitw, myśli...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz